fot. Konrad Sosiński Fotografia
Największy mecz w historii Gromu Nowy Staw. W Pucharze Polski zagrają z ŁKS
W czwartek 26 września o godz. 12:15 dojdzie do historycznego meczu. W 1. rundzie Pucharu Polski w Nowym Stawie, miejscowy Grom, drużyna która jeszcze przed chwilą była liderem rozgrywek pomorskiej IV ligi, podejmie Łódzki Klub Sportowy - dwukrotnego mistrza Polski, aktualnie szóstą drużynę I ligi. To będzie największy mecz w historii Gromu Nowy Staw. Kameralny stadion będzie wypełniony do ostatniego miejsca, ale nic straconego, ponieważ bezpośrednią transmisję z meczu przeprowadzi TVP Sport.
Być może w głębi kraju nazwa „Grom” Nowy Staw wywołuje zdziwienie, a dziennikarze spoza regionu mają w zanadrzu średnio odkrywcze tytuły o „gromie z jasnego nieba”, ale akurat na Pomorzu nazwa Gromu od lat budzi zasłużony respekt. Piłka nożna jest sportem drużynowym, ale od zawsze kibice futbolu najbardziej wielbili snajperów. W barwach Gromu rekordy strzeleckie bije 24-letni Mateusz Borowski, który w tym sezonie w ośmiu spotkaniach trafił do siatki aż 14 razy. Taka skuteczność to nie przypadek jeśli spojrzymy na historyczne wyczyny wychowanka Chojniczanki.
- 2019/20 – Gwiazda Karsin – IV liga – 18 meczów / 12 goli
- 2020/21 jesień – Gwiazda Karsin – IV liga – 16 meczów / 16 goli
- 2020/21 wiosna – Gedania Gdańsk – IV liga – 12 meczów / 10 goli
- 2021/22 – Gedania Gdańsk – IV liga – 25 meczów / 21 goli
- 2022/23 – Grom Nowy Staw – IV liga – 35 meczów / 30 goli
- 2023/24 – Grom Nowy Staw – IV liga – 32 mecze / 32 gole
- 2024/25 – Grom Nowy Staw – IV liga – 7 meczów / 14 goli
Razem 149 meczów, 135 goli w IV lidze.
Gole w genach
- Często rozmawiam o mojej grze z ojcem Andrzejem, który dla Chojniczanki Chojnice zdobył aż 499 goli. Mamy dobry kontakt, obu nas łączy to, że zdecydowaną większość bramek strzelamy z najbliższej odległości. Moje trafienia to - poza jednym, dwoma golami w sezonie - zdobycze z pola karnego – mówi nam super snajper Mateusz Borowski. Jego ojciec Andrzej prowadzi Rawys Raciąż w klasie okręgowej w województwie kujawsko-pomorskim i gdy tylko może stara się przyjeżdżać na mecze syna.
Grom Nowy Staw jest klubem unikalnym również pod innym względem. Jego etatowym bramkarzem, a zarazem trenerem jest zaledwie 27-letni Dawid Leleń, o którym obszernie pisaliśmy w poprzednim sezonie TUTAJ.
Młodego szkoleniowca pytamy o Mateusza Borowskiego, gdzie tkwi jego tajemnica sukcesu, czy to tylko geny?
- Mateusz ma najważniejszą cechę napastnika - piłka w polu karnym go szuka, czasami potrafi być niewidoczny, a schodzi po meczu z trzema bramkami. Takich rzeczy nie da się wypracować, on to ma i sam jestem ciekawy, gdzie jest jego sufit. Mam nadzieję, że przekonamy się już w przyszłym sezonie w III lidze z Gromem – mówi Dawid Leleń. Warto dodać, że Grom już kiedyś występował w III lidze, było to w COVID-owym, niedokończonym sezonie 2019/20.
Drużyna Gromu od lat plasuje się w czołówce pomorskiej IV ligi, ale ten sezon zaczął się wyjątkowo – zarówno zespołowo, jak i indywidualnie dla Mateusza Borowskiego. W pierwszych siedmiu meczach Grom odniósł komplet zwycięstw, potknął się dopiero w niedzielę ulegając 1-3 faworytowi do awansu Wikędowi Luzino. Borowski w dotychczasowych ośmiu spotkaniach ligowych trafił 14 razy do siatki.
- Doszło kilku nowych, dobrych zawodników, dzięki czemu nasza drużyna może dysponować szerszą rotacją, po zmianach na boisku jakość naszej gry nie spada. To drugi sezon, gdy prowadzi nas trener Dawid Leleń, szlifujemy narzucone przez niego schematy, a jak wiadomo – trening czyni mistrza. Prezes klubu nie narzuca nam żadnej presji, to my sami chcemy wygrywać, jesteśmy bardzo głodni zwycięstw – mówi Mateusz Borowski, który zaraz dodaje. - Moje statystyki mówią za mnie, ale przeważnie było tak, że powoli się rozgrzewałem, będąc w pełni formy koło 10. kolejki rozgrywek. Teraz udało się mocno ruszyć z kopyta, dlatego te rozgrywki są dla mnie najlepsze w dotychczasowej przygodzie z piłką. Wiadomo, że mam nadzieję, że najlepsze dopiero przede mną. Mam dżentelmeńską umowę z szefami Gromu, że jeśli zgłosi się ktoś z wyższego szczebla rozgrywek nie będą robili problemów z puszczeniem mnie. Na razie skupiam się na jak najlepszej grze dla Gromu, z którym chcę zagrać w III lidze.
Największy mecz w historii Gromu Nowy Staw
Nie ma wątpliwości, nie było większego meczu w historii Gromu niż zbliżające się pucharowe spotkanie z Łódzkim Klubem Sportowym. Na stadionie nie będzie wolnego miejsca, a rozmowy coraz liczniejszych kibiców od tygodni krążą wokół tego meczu. Wyobraźnia fanów pracuje, a czy ten temat jest obecny w szatni Gromu?
- Najwięcej myślimy o najbliższym meczu, chociaż wiadomo był dreszczyk emocji przy losowaniu. Nie co dzień występuje się na boisku przeciw takiej firmie jak ŁKS – przyznaje Mateusz Borowski. – Oglądamy w telewizji spotkania najbliższego rywala, oczywiście w szatni temat Pucharu Polski pojawia się częściej im bliżej meczu. Są różne żarty na ten temat, wiadomo jak to między młodymi ludźmi – mówi młody „Borówa”, który ma głowę na karku nie tylko na boisku. Właśnie skończył studia na kierunku odnowa biologiczna z elementami fizjoterapii.
- Jeśli chodzi o spotkanie z ŁKS to podchodzimy do niego z jednym celem, żeby je wygrać. Oczywiście czeka nas bardzo ciężkie spotkanie, ponieważ jest duża dysproporcja między ligami w jakich występujemy. Gramy spotkanie o 12:15, ŁKS pewnie przyjedzie dzień wcześniej z noclegiem, a nasi zawodnicy rano pójdą do pracy i dzięki uprzejmości w poszczególnych pracodawców skończą szybciej i przyjadą na jedno z najważniejszych jak nie na najważniejsze spotkanie w ich życiu. Mogę zapewnić, że zobaczymy na boisku drużynę Gromu charakterną, oddaną, waleczną, ale też taką która będzie chciała pokazać się od strony piłkarskiej, z graniem do jakiego przyzwyczailiśmy naszych kibiców, czyli ofensywnej z posiadaniem piłki, a do tego odważnej w swoich poczynaniach – optymistycznie kończy Dawid Leleń, 27-letni trener, a zarazem bramkarz Gromu Nowy Staw.