fot. S. Ptasznik
Karol Czubak, Wojewódzki Ambasador Pucharu Tymbarku: dużo pracy i dobrej zabawy
Puchar Tymbarku to turniej inny niż wszystkie. To największe w Europie wydarzenie piłkarskie dla dzieci w trzech kategoriach wiekowych: do lat 8, 10 i 12! Liczba uczestników idzie w setki tysięcy. To naprawdę ogromna liczba, a sam turniej Puchar Tymbarku na stałe wszedł do świadomości kibiców.
W 2010 r., gdy turniej wygrywał Karol Czubak (dziś napastnik Arki Gdynia), rywalizowały ze sobą reprezentacje województw. Nasze województwo pomorskie reprezentowała ekipa złożona z 10 zawodników prowadzona przez trenerów Ryszarda Hendryka i Bartosza Dolańskiego. Z tych 10 młodych piłkarzy aż sześciu pochodziło z Sycewic, miejscowości liczącej zaledwie 1000 mieszkańców, położonej tuż obok Słupska. Skład Pomorza: Jakub Żuliński, Jakub Łącki, Aleks Hendryk, Patryk Szabat, Karol Czubak, Dorian Stasiak, Krzysztof Gniła, Piotr Janczukowicz (wszyscy Sparta Sycewice), Artur Leszczyński (Arka Gdynia), Mateusz Borowski (Chojniczanka Chojnice), Oskar Sosnówka (Karol Pęplino), Bartłomiej Marchel (GKS Kolbudy).
Poprosiliśmy o rozmowę Karola Czubaka, ówczesnego króla strzelców turnieju finałowego o Puchar Tymbarku. 10-letni snajper zdobył wówczas osiem goli w sześciu meczach. Dziś 23-letni zawodnik jest Wojewódzkim Ambasadorem Turnieju o Puchar Tymbarku.
Jesteś urodzony w Słupsku, ale piłkarsko wychowany w małych Sycewicach. Co to za historia?
- Nie ma w tym jakiejś wielkiej tajemnicy. Tam miałem bliżej do przedszkola, tam chodziłem do zerówki. W pierwszej klasie mama zapisała mnie do trenera Ryszarda Hendryka na treningi piłkarskie, tam się wszystko zaczęło.
Jest gdzieś wypowiedź trenera Hendryka, który pytany o Puchar Tymbarku powiedział prosto z mostu, że chce go wygrać. Rozmówca trenera doprecyzował, że chodzi o fazę powiatową, ale zasłużony szkoleniowiec nie miał wątpliwości: Chcemy wygrać turniej ogólnopolski. I tak się stało.
- Pewność siebie dały nam kolejne szczeble, które pokonywaliśmy z łatwością. Finał Wojewódzki wygraliśmy bardzo wysoko, dlatego na zawody ogólnopolskie nie jechaliśmy sobie pograć, a w konkretnym celu - żeby zwyciężyć.
Jaka jest tajemnica Sycewic i trenera Ryszarda Hendryka? Wychował nie tylko ciebie, ale wielu innych piłkarzy, to nie może być przypadek.
- Trener ma dobre podejście, kiedy trzeba potrafi nakrzyczeć, kiedy indziej przytulić. Byliśmy wtedy bardzo młodzi, mieliśmy po 10 lat, także zdanie trenera było dla nas bardzo ważne, był autorytetem, wiedzieliśmy, że możemy na niego liczyć. Był dla nas takim drugim piłkarskim ojcem. Dodatkowo ekipa naszych rodziców była również bardzo zgrana. Było nas zaledwie 12-13, nie wszyscy byli z Sycewic, niektórzy dojeżdżali, to trener Hendryk był spoiwem, które dało sukces i wygraną w Pucharze Tymbarku w 2010 r.
Finał turnieju nie był rozgrywany jeszcze na PGE Narodowym.
- Jeszcze nie, ale i tak oprawa była godna, graliśmy na głównej płycie stadionu Zagłębia Lubin. Pierwszy mecz w grupie wygraliśmy 4-1, potem był remis. W półfinale wygraliśmy 2-0, by w finale zremisować 2-2 i zwyciężyć po serii rzutów karnych. W nagrodę pojechaliśmy do Mediolanu, gdzie spotkaliśmy się z Arturem Borucem, wówczas bramkarzem Fiorentiny. Fantastyczny czas i przeżycia.
Już wtedy pełniłeś rolę snajpera, tak jak dziś w I-ligowej Arce Gdynia?
- Zawsze byłem wysoki, to była moja przewaga i atut. Bramki strzelałem od samego początku. Poprzez ligę okręgową, ligę wojewódzką, aż do dziś, gdy jestem seniorem.
Po wygranym turnieju Pucharu Tymbarku zaświtała myśl, że zostaniesz zawodowym piłkarzem?
- Miałem 10 lat, traktowałem to jako zabawę. Jeszcze nawet w wieku 18 lat miałem chwile zwątpienia, a przecież wtedy był już byłem w miarę otrzaskany, pierwszy raz z seniorami zacząłem grać w wieku 15 lat w IV lidze w Ustce. Dopiero gdy poszedłem do Bytowa i tam zagrałem cały sezon, zacząłem wierzyć że to może się udać.
Jesteś Wojewódzkim Ambasadorem Turnieju o Puchar Tymbarku, co chciałbyś przekazać swoim następcom, którzy wkrótce będą rywalizować o wygraną?
- Najważniejsza jest praca i wytrwałość. My jako młodzi chłopcy mieliśmy czas na zabawę, ale codziennie również trenowaliśmy i to dało efekty. Talent również jest ważny, ale bez zapału do codziennej konsekwentnej pracy wiele nie zdziałamy, wiem, co mówię. Musiałem się przestawić, gdy zacząłem grać na poziomie centralnym, inna intensywność treningów, inni partnerzy z drużyny, inni rywale. Sam talent w poważniejszej piłce nie wystarczy.
Stoimy u progu startu rundy wiosennej I ligi, której Arka Gdynia jest liderem. W poprzednim sezonie zostałeś królem strzelców tego szczebla rozgrywek. Czy ważniejszy jest dla ciebie cel drużynowy, czyli awans do Ekstraklasy, czy drużynowy czyli obrona tytułu króla strzelców?
- Już w poprzednim sezonie mówiłem, że awans biorę w ciemno. Gra w Ekstraklasie jest marzeniem nie tylko moim, ale wszystkich kolegów z drużyny, całego sztabu i wszystkich kibiców dopingujących Arkę. Gdynia na to zasługuje.
Ten awans byłby twoim największym osiągnięciem w karierze? Czy może wyżej stawiasz triumf w Pucharze Tymbarku?
- To rozpatruję w dwóch różnych kategoriach, jednak piłka młodzieżowa różni się od seniorskiej. Puchar Tymbarku dał mi ogromna radochę. Do tej pory moim największym sukcesem w dorosłej piłce był tytuł króla strzelców I ligi, drużynowym byłby awans do Ekstraklasy. Chciałbym zadebiutować na najwyższym szczeblu rozgrywek w barwach Arki Gdynia, to byłoby spełnienie marzeń.
Puchar Tymbarku czeka na Twoją drużynę
Do udziału w turnieju mogą zgłosić się drużyny szkolne dziewcząt i chłopców z całej Polski w trzech kategoriach wiekowych: U-8 (rocznik 2016 i 2017), U-10 (rocznik 2014 i 2015) oraz U-12 (rocznik 2012 i 2013). Zgłoszenia mogą dokonać nauczyciele, trenerzy oraz opiekunowie (np. rodzice za pisemną zgodą dyrektora szkoły), wypełniając formularz zgłoszeniowy dostępny na stronie www.laczynaspilka.pl/puchartymbarku. Termin zgłaszania zespołów został wydłużony do 6 marca 2024 r.